wtorek, 4 marca 2014

#2. Broken Sword

Po raz pierwszy z serią Broken Sword zetknęłam się mając 7 lat. Mama kupiła mi wtedy numer Top Secret z drugą częścią tej gry, jednopłytową edycją. Przeszłam, pokochałam George'a Stobbarta i Nico Collard i ich przygody z Tezcatlipocą.




Po kilku latach powrót do tej gry nie był już taki prosty. Windows XP nie potrafił znaleźć na płycie jednego pliku i zainstalować gry. Więc w Smoking mirror nie zagrałam. Fanowska edycja czyli Return the Templars (2.5) się zainstalowała, ale chwilę po odpaleniu menu następował crash. W końcu udało mi się uruchomić trzecią część, lecz pod koniec gry mój save uległ uszkodzeniu. Nie miałam siły przechodzić wszystkiego jeszcze raz, więc zostawiłam wszystko tak jak było i na jakiś czas zapomniałam o serii. 

Teraz jest 2014 rok. Ostatnia wyprzedaż starych przygodówek, na GOG.com sprawiła, że wydałam 40 złotych i kupiłam dostępne części Broken Sword. 
No i znów rozpoczęłam przygodę z "Połamanym Mieczem". 

Tym razem od pierwszej części. Zremasteryzowana, więc działała nawet pod Win8. Poprawiono dźwięk, menu, teksty i grafikę. Różnica w grafice nie jest jakaś oszałamiająca - większość elementów jest po prostu wygładzona. Dodatkowo widać zmniejszenie nasycenia kolorów w stosunku do oryginału. Poprawiono też modele postaci - zarówno ogólny wygląd, jak i motorykę i mimikę. 

Ze znaczących różnic fabularnych w "Director's Cut" jest dodanie kilku scen na początku gry, gdzie gracz wciela się w Nico i rozwiązuje kilka zagadek. Informacje, które zdobywa Nico nie wpływają na całość fabuły, tylko delikatnie ją rozszerzają. Rozszerzone zostały również sceny oglądania rzeczy (lupa) - choćby gazety. W oryginale George po prostu nam opisuje co widzi. W DC dostajemy zbliżenie na artykuły.
DC dodaje jeszcze jedną rzecz - po ukończeniu gry możemy odtworzyć słowo od twórców - o tym jak się zmienili na przestrzeni lat, jak wyglądały początki tworzenia gry i jak zmienił się sam zespół, który tworzył grę. Bardzo sentymentalne, ale lubię takie rzeczy.

O ile DC bez problemu odpala się pod Win8, tak oryginał jest już odpalany poprzez wmontowany ScummVM. Ale działa bez zarzutu. Nie udało mi się zmusić save'ów z DC do działania pod oryginałem, a szkoda. Nie mogę więc porównać czy sceny, które bym chciała zobaczyć (na przykład wykopaliska w Irlandii) są również obcięte do cutscenki w oryginale. Jeden problem, który miałam z wersją zremasteyzowaną to robienie screenów - wklejane do painta screeny gry robione w fullscreenie były czarne. Nie znalazłam też żadnego folderu ze screenami, jak robił to HS czy TW. Dopiero zmniejszenie okna i obcinanie w paincie dało oczekiwany efekt. Screeny dodaję na koniec posta. 

Miło było w końcu zobaczyć początki znajomości Nico i George'a, dowiedzieć się odrobinę więcej o Pearl i Duaynie Henderson oraz Andreu Lobineu. 

Broken Sword jest serią, do której mam wielki sentyment. Urzekająca grafika 2D (której bardzo mi brakowało od trzeciej części), point'n'click, który wymaga myślenia i logicznego łączenia faktów oraz ciekawa fabuła (Templariusze, Aztekowie, rozbite samoloty) sprawiły, że grę bardzo dobrze zapamiętałam i chętnie do niej wracam - nawet po dwunastu latach. I nawet przeżyłam skok z 2D do 3D między drugą i trzecią częścią gry.

Uruchamiając grę po tylu latach, było kilka rzeczy, których się obawiałam. Że poprawiona wersja się nie odpali na netbooku, że się obraz rozjedzie itd. Ale bałam się też, że tym razem gra okaże się zbyt prosta. Zagadki, które zabierały czas w wieku siedmiu lat, nie muszą wydawać się równie trudne, gdy ma się już lat osiemnaście. Na szczęście nie zawiodłam się aż tak bardzo. Kilka razy zdarzyło mi się utknąć i korzystałam z dodanego w DC systemu podpowiedzi. Więc gra, mimo upływu lat, utrzymała swój poziom, co mnie bardzo ucieszyło. 

Gra ma swoje małe mankamenty - choćby ucinanie najciekawszych momentów gry cutscenką i powrotem do domu Nico. Albo nie zawsze dopasowaną mimikę do tego co mówią postaci. I brak spolszczenia do DC. 

Ale jak na siedemnastoletnią grę, zarówno odświeżona jak i oryginalna wersja zasługuje na uwagę - za ciekawą fabułę, unikalne postaci i kawał historii, jaki jest zawarty między tymi dwoma wersjami gry. 
Dlatego polecam tę grę każdemu - od małych i dużych. Szczególnie tym, którzy lubią przygodówki, a w jakiś sposób jeszcze nie grali w tę. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz